Tydzień temu miałam spotkanie z moją doktor Beatką, muszę powiedziec bardzo miłe spotkanie :D
Miała się odbyc punkcja szpiku, ale już nie jest to potrzebne :) Częstsze badanie krwi wystarczy.
Ucieszyłam się naprawdę tak bardzo, że z radości chciało mi się ryczeć :D
Do tego będą mogli usunąc ze mnie port naczyniowy o którym kiedyś napisałam.
http://jak-wygralam-zycie.blogspot.se/2013/02/port-naczyniowy-power-port.html
Jestem okropnie szczęśliwa, że wszystko wraca do normy :)
Jednak czasami się zastanawiam, jak to dalej będzie.
Czy już złe dni nie powrócą ? A jeśli tak, to jak będą wyglądały.
Wiem że powinnam o tym zapomniec, ale nie jest łatwo.
Wiem że powinnam się cieszyc, bo dostałam szansę na dalsze życie, jednak wspomnienia wracają.
Macie tak czasem jak ja? Chęć "zresetowania mózgu?"
Ja tak mam i to chyba za często, ale tylko po to by zapomnieć, żeby te myśli do mnie nie wracały.
Wiecie co cały czas we mnie siedzi?
Myśl, że tak naprawdę dobre wyniki i takie pozytywne informacje, nie dają mi tej gwarancji,
że TO nie wróci. Nikt mi nie powie JESTEŚ ZDROWA !
No ale cóż mogę poradzic, cieszę się życiem i to jest ważne :D
Pozdrawiam!
Komentarze